
Rojenie pszczół
Rojenie się pszczół wpisane jest w ich naturę. To forma rozmnażania się, zajmowania nowych siedlisk. Jednak z punktu widzenia pszczelarza wyjście roju to niemal same straty. Powoduje ono potężne zaburzenie w funkcjonowaniu rodziny produkcyjne, częstokroć wykluczające pozyskanie z niej miodu nawet do końca sezonu. Czasem, o ile rójka spowodowana jest błędem pszczelarza, traci on także wartościową matkę.
Przyczyn wejścia w nastrój rojowy może być kilka.
Wiosną najczęściej jest to ciasnota w ulu. Koncepcja utrzymywania ciasnego gniazda, która w Polsce jest powszechnie praktykowana, ma wiele zalet wczesną wiosną. Wówczas przytrafiające się chłody mogłyby wyrządzić wiele szkody rodzinom pszczelim zajmującym zbyt obszerną przestrzeń. Jednak w czasie, gdy społeczność owadów osiąga już znaczną liczebność a przybytki pokarmu są znaczne może prowadzić do wystąpienia nastroju rojowego. Pszczoły mogą zakładać mateczniki rojowe już w końcu kwietnia, jeżeli przestrzeń w zasiedlanym przez nie ulu jest niedostateczna. Wyjście rójki w tym okresie to istna tragedia. Oznacza to bowiem, że w przede dniu gromadzenia pierwszego towarowego miodu rodzina traci znaczną część pszczoły lotnej oraz matkę. Przerwa w składaniu jaj w maju odbije się negatywnie na potencjale do gromadzenia miodu w okresie wczesnego lata. W dodatku maj, zwłaszcza pierwsza jego połowa, nie jest także najlepszym okresem do uniesienia się nowej matki. Pogoda jest jeszcze kapryśna i może okazać się, że nie było właściwego dnia do odbycia lotu godowego. Także jakość trutni jest lepsza w czerwcu. Niektórzy pszczelarze uważają z kolei, że najlepszej jakości matki pszczele unasieniają się dopiero w sierpniu.
Pogoda także może stać za wystąpieniem nastrojów rojowych. Zdarza się bowiem, że przeciągające się jej załamanie doprowadzi do gwałtownego wzrostu liczby młodej pszczoły. Starsze osobniki, które przy normalnym przebiegu warunków pogodowych wypracowywałyby się i stopniowo wymierały tkwią z kolei w ulach. Taki skokowy wzrost siły rodzin sprawia, że w pierwszych dniach poprawy pogody następuje masowe rojenie się. Przeciwdziałanie powstawaniu nastroju rojowego
„Lepiej zapobiegać, niż leczyć” mawiają lekarze. I mają rację. A stwierdzenie to można śmiało odnieść także do występowania nastrojów rojowych. Pojawiają się one zazwyczaj w drugiej połowie maja, a wyciszają dopiero na przełomie czerwca i lipca. Jednak pszczoły wyselekcjonowane pod kątem m.in. nierojliwości a także właściwie prowadzone przy korzystnym przebiegu sezonu (pogoda, pożytki) nie wyroją się. Wymaga to jednak nieco uwagi oraz podjęcia pewnych działań przez pszczelarza.
Wczesną wiosną, gdy pojawiają się jeszcze chłody, a nocami mrozy, dobrze jest utrzymywać wielkość gniazda dopasowaną do siły rodziny pszczelej. Nadmierne poszerzenie go prowadzić może do szeregu niepożądanych konsekwencji, których wspólną przyczyną jest konieczność wytworzenia większej niż optymalna ilości ciepła przez spracowane przez zimę pszczoły. Konsekwencje te mogą być różnorodne. Począwszy od wypracowania się pszczół, które powinny odchować pierwsze wiosenne pokolenia owadów poprzez wystąpienie biegunek, wychłodzenie czerwiu skończywszy na osypaniu się rodziny w skrajnych przypadkach.